System TL+ firmy LexLand jest bardzo dobrą platformą do obsługi różnego rodzaju słowników. Ich słowniki angielsko-polskie i polsko-angielskie: techniczny, ogólny i medyczny – były pierwszymi słownikami elektronicznymi, jakie kupiłem po wejściu na drogę zawodowego tłumaczenia. Powodów było kilka – po pierwsze, świetnie działały pod Linuksem, dzięki Wine – emulatorowi Windows (a w tamtych czasach pracowałem wyłącznie pod Linuksem). Po drugie – medyczny słownik LexLandu do dziś pozostaje chyba jedynym na naszym rynku słownikiem medycznym dostępnym w wersji elektronicznej. Dodatkowym argumentem był fakt, że wszystkie słowniki kupione w ramach systemu integrują się w jednym oknie, dzięki czemu można tłumaczenia jednego słowa szukać w wielu słownikach bez przerzucania się między oknami – wystarczy zmienić zakładkę.*
Całkiem niedawno dowiedziałem się, że LexLand wypuścił dwa bezpłatne słowniki synonimów – dla języka polskiego i niemieckiego. Baza synonimów słownika polskiego pochodzi ze strony synonimy.ux.pl, gdzie każdy może wziąć udział w edycji słownika, i zawiera aktualnie prawie 35 tys. wyrazów w ponad 15 tys. grupach znaczeniowych. Na stronie dostępny jest mn. słownik w wersji tekstowej oraz słownik synonimów do programu OpenOffice. Baza synonimów niemieckich pochodzi z działającej na podobnych zasadach strony openthesaurus.de i zawiera około 52 tys. synonimów. Oba projekty udostępniają słowniki na zasadach licencji GNU.
Słowniki pobrać można z tej strony.
* Na konferencji, o której pisałem ostatnio, podczas spotkania z profesorem Bańko z PWN Maksym Kozub z Ukrainy postulował zastosowanie podobnego mechanizmu w przypadku słowników PWN, pod czym podpisuję się obiema rękami.