Mój poprzedni wpis dotyczył Trados Studio 2011, a kilka dni później miał powstać kolejny o jego najpoważniejszej konkurencji, czyli memoQ w wersji 5.0, która była już wtedy dostępna od jakichś dwóch tygodni. Mnóstwo pracy, konferencja, szkolenia, szpital… w efekcie siadam do napisania tekstu dopiero w grudniu. Cóż, przyjrzyjmy się więc, co nowego w memoQ 5.0 i czy warto robić upgrade z wersji 4.5.
Krótko mówiąc: warto. Po dwóch miesiącach pracy w 5.0 prowadziłem ostatnio szkolenie w instytucji, gdzie wciąż używa się wersji 4.5. Zdecydowanie brakowało mi paru funkcji dostępnych dopiero w nowszej wersji.
Przyjrzyjmy się konkretom. Co nowego w memoQ 5.0 z perspektywy freelancera?
- Historia zmian. Możliwe jest tworzenie dowolnej liczby wersji dokumentu (tzw. „snapshots”) i porównywanie zmian wprowadzonych między kolejnymi wersjami. Dodatkowo można porównywać bieżący dokument z wersją ostatnio otrzymaną i ostatnio wysłaną, co umożliwia np. wyświetlenie zmian wprowadzonych przez zewnętrznego redaktora (zmian wprowadzonych w memoQ albo w dwujęzycznym pliku RTF, DOC lub XLIFF).
- Funkcja X-translate. Związana z historią zmian – umożliwia nałożenie tłumaczenia na nową wersję dokumentu – podobna do pre-translate, z tym że zachowywane są stany i atrybuty nakładanych segmentów (tj. możliwe jest nałożenie nawet nie zatwierdzonych tłumaczeń).
- Dodawanie terminów do wybranej bazy terminologii oraz predefiniowanie ustawień„case-sensitivity” i „prefix matching” dla bazy (osobno dla każdego języka). Dzięki temu np. dla tłumaczenia instrukcji obsługi oprogramowania możemy zdefiniować bazę terminów UI, gdzie wyłączymy funkcję „prefix matching” i włączymy rozróżnianie wielkości znaków, oraz drugą bazę terminów ogólnych, gdzie dopasowanie prefiksów włączymy i wyłączymy rozróżnianie wielkości liter, a dodając nowy termin wybierzemy z listy rozwijanej, w której bazie wyląduje.
- Filtry kaskadowe. Dostaliśmy od klienta HTML wrzucony do Excela? Żaden problem. Otwierając plik wybieramy filtr kaskadowy, najpierw stosując filtr XLS, potem HTML. Efekt: poprawnie posegmentowany i otagowany tekst.
- Narzędzie regex tagger. Jeśli w tekście występuje duża liczba „pseudo-znaczników” albo specyficznych ciągów liczbowych bądź literowo-liczbowych (np. numery katalogowe, oznaczenia aktów prawnych), za pomocą regex taggera, stosując wyrażenia regularne możemyłatwo i szybko zamienić je w znaczniki, opcjonalnie wymuszając kontrolę ich wstawienia, przez co nie będzie możliwe oddanie tekstu z pominiętymi znacznikami.
- Filtr „regex text”. Umożliwia import wybranych fragmentów plików tekstowych – przydatne np. przy tłumaczeniu stringów w kodzie programów PHP czy innych językach programowania lub plików konfiguracyjnych.
- Filtr TXML. Nie trzeba już korzystać z mojego filtra importu plików WordFast Pro – ten działa nieco bardziej elegancko i nie wymaga kopiowania tekstu źródłowego do docelowego. Na marginesie – pamięci w formacie WordFasta można łatwo skonwertować do TMX używając edytora Olifant z pakietu Okapi Tools.
- Ekstrakcja terminologii. Funkcja działa na zasadzie statystycznej, dostępna jest lista tzw. „stop words” dla języka angielskiego. Muszę przyznać, że z ekstrakcji korzysta się bardzo wygodnie, a listę terminów bardzo łatwo eksportuje się do aktywnej bazy terminologii (choć nie trzeba tego robić, by z niej korzystać – podobnie jak w przypadku korpusu).
- Funkcja pseudo-translation. Umożliwia „pseud0-tłumaczenie” tekstu, zwiększając jego długość i wprowadzając znaki diakrytyczne, dzięki czemu można szybko i łatwo sprawdzić, jak mniej więcej będzie wyglądał tekst po tłumaczeniu, wykrywając problemy z długością pól tekstowych i kodowaniem znaków.
- Wtyczki do serwisów MyMemory i TAUS. Po ich aktywacji można korzystać z całkiem sporych baz pamięci tłumaczeń zgromadzonych w tych serwisach. Oczywiście ich jakość jest bardzo różna (zwłaszcza w serwisie MyMemory).
- Wtyczka do Google translate API v. 2 – dla miłośników tej funkcji. Wymaga wprowadzenia kodu API (jak rozumiem, obecnie korzystanie z serwisu jest płatne).
Do powyższych zmian dochodzi oczywiście całe mnóstwo różnych drobniejszych poprawek i usprawnień, dzięki czemu praca z memoQ jest jeszcze przyjemniejsza niż w wersji 4.5 (np. wyczuwalnie lepiej działa mechanizm wyszukiwania najlepszych podpowiedzi z TM). Jeśli zastanawiasz się, czy warto przejść z wersji 4.5 na 5.0 – nie mam żadnych wątpliwości. Jeśli szukasz dobrego programu CAT o dużych możliwościach – memoQ to właśnie to.
W najbliższym czasie spróbuję przygotować możliwie obiektywne porównanie funkcji dwóch najbardziej (moim zdaniem) liczących się w tej chwili programów CAT na rynku – Trados Studio i memoQ.
4 pings