Wypuszczony w sierpniu tego roku memoQ 6.0 przeszedł jakoś bez echa. Podstawowa różnica w stosunku do wersji 5.0 polegała na tym, że program został napisany niemal całkowicie od zera, przez co zrobił się szybszy i stabilniejszy. Wprowadzono trochę zmian w interfejsie, ujednolicając go i łącząc w spójną całość elementy, które wcześniej sprawiały wrażenie chaosu. Z istotniejszych usprawnień dodano autotekst, nowy tryb przydzielania zleceń w projektach serwerowych i możliwość podziału dokumentu z zachowaniem podglądu. Dobre, przydatne zmiany, ale bez rewolucji.
Aż do teraz. W piątek firma Kilgray oficjalnie udostępniła memoQ 6.2.
Z wersji beta zacząłem korzystać już dwa tygodnie temu i pomimo drobnych usterek (jak to w wersji beta), od razu mnie zachwyciła. Lista nowych funkcji i zmian jest długa, ale co najważniejsze, są to bez wyjątku zmiany w dobrą stronę.
Spójrzmy na istotniejsze nowości i zmiany:
- Rewelacyjna obsługa plików InDesign: od dzisiaj można tłumaczyć nie tylko pliki INX oraz IDML, ale też INDD i to w niezwykle komfortowy sposób. Dzięki oferowanemu przez firmę Kilgray portalowi LanguageTerminal z obsługą serwera InDesign, możliwe jest skonwertowanie plików programu InDesign na pliki MQXLIFF i wygenerowanie plików PDF z podglądem.
- Obsługa paczek programu Trados Studio. memoQ potrafi otworzyć plik SDLPPX, a po przetłumaczeniu wygenerować paczkę zwrotną w formacie SDLRPX. Istnieje też możliwość łatwego importu i eksportu plików SDLXLIFF z zachowaniem statusu segmentów.
- Odrzucanie zmian: funkcja śledzenia zmian była w programach CAT rewolucją, jednak do tej pory w memoQ można było te zmiany jedynie wyświetlać. Od teraz można zatwierdzać bądź odrzucać zmiany, a także przywracać zapisane wersje dokumentów.
- Muse: podpowiedzi tekstowe na sterydach. Funkcja działa podobnie do SDL-owego AutoSuggest, z tym że do stworzenia biblioteki nie trzeba pamięci z 25 tys. jednostek, jak w Studio. Możliwe jest stworzenie Muzy z dowolnie wybranych pamięci i korpusów. Funkcja podpowiada pojedyncze słowa, ale jeśli składają się na tłumaczenie zwrotu występującego w segmencie źródłowym, po pierwszym wstawionym słowie automatycznie sugerowane są następne pasujące do zwrotu. Mechanizm działa bardzo dobrze, choć zdarza się, że po naciśnięciu pierwszej litery lista proponowanych słów nie mieści się na ekranie.
- AutoPick: funkcja znana użytkownikom studio. Naciśnięcie klawisza Ctrl powoduje wyświetlenie listy i pozwala na wstawienie „Placeables” ze źródła – akronimów, wartości liczbowych, terminów, znaczników. Wygodne i szybkie.
- Korekta ortograficzna z poziomu menu kontektstowego prawego przycisku myszy. Wreszcie wyświetlane są podpowiedzi właściwych słów i możliwość dodania słowa do słownika.
- Podstawienia kontekstowe (101%) z korpusów. Naprawiono też wreszcie powiązania krzyżowe, które będą już wyświetlane w wynikach dopasowań z korpusów.
- Możliwość wyświetlania wyników tłumaczenia maszynowego z więcej niż jednego źródła równocześnie.
- Możliwość automatycznego otwierania przetłumaczonego dokumentu po zapisaniu.
- Nowe opcje kontroli jakości, m.in. do sprawdzania kolejności znaczników oraz porównywania zawartości segmentów z pamięcią (coś dla miłośników funkcji „Translate to fuzzy” ze starego Tradosa.
- Filtr dla segmentów o statusie “X-translated” i ulepszenia funkcji X-translate dla nowych wersji tłumaczonych dokumentów, włącznie z zachowaniem komentarzy oraz zignorowanych ostrzeżeń dla segmentów
- Usprawnienia w wersji serwerowej: historia dokumentów rejestrowana automatycznie dla istotnych kroków w projektach serwerowych, możliwość wyłączenia wtyczek MT dla projektów online, analiza dla wszystkich języków docelowych równocześnie plus nowe formaty importu i eksportu programu qTerm.
- I nowość z zupełnie innej beczki: tryb Zen. Odtwarzanie muzyki to nie jest funkcja, której oczekiwałbym po programie do wspomagania tłumaczeń, jednak dziwnie dobrze pracuje się przy dźwiękach generowanych przez nowe memoQ. Tego trzeba spróbować, warto (nawet teraz piszę te słowa słuchając memoQ).
Oczywiście, nic na tym świecie nie jest idealne. Tu i ówdzie zdarzają się jeszcze błędy (np. brak podglądu przy korzystaniu z funkcji „Run regex tagger” czy brak pełnego pliku pomocy), ale powinny zostać szybko wyeliminowane w kolejnych wersjach programu. Co ważne, deweloperzy obiecali też przywrócić w pełnym wymiarze funkcję, która była bardzo powszechnie wykorzystywana, a częściowo zepsuto ją w wersji 6.0, a mianowicie eksport do formatu Trados Word/RTF. W przeciwieństwie do „piątki”, w wersji 6.0 funkcja ta działała dość chimerycznie i bezpiecznie można było z niej korzystać tylko dysponując presegmentowanymi plikami DOC. Co prawda wersja wypuszczona w piątek jeszcze ma tę usterkę, ale ma ona zostać naprawiona „na dniach”.
Z memoQ zetknąłem się po raz pierwszy nieco ponad trzy lata temu, trochę przez przypadek, ale bardzo szybko „przesiadłem się” na niego z używanego wcześniej Tradosa i bardzo jestem zadowolony z tej zmiany – dzięki memoQ pracuję wydajniej i bardziej komfortowo, a wprowadzane stopniowo do programu nowe funkcje coraz bardziej zwiększają moje możliwości. Zdecydowanie polecam.
* * *
Informacja: choć formalnie nie jestem związany z firmą Kilgray, producentem programu memoQ, oferuję szkolenia z jego obsługi, przez co mogę nie być obiektywny w ocenie programu. Choć staram zachować obiektywizm.
2 pings