Koń gotów, i zbroja...
Nikt nie lubi, gdy ktoś inny przebija go na wylot. Od kiedy tylko ludzie zaczęli walczyć między sobą, pojawiły się osłony ciała. Pierwsze były chyba tarcze. Potem osłony głowy, wreszcie osłony tułowia - zbroje. Kształt tych ostatnich zawsze warunkowany był kilkoma czynnikami: przede wszystkim orężem, któremu miały się przeciwstawić, dostępnym technologiom i surowcom, klimatem i w końcu wcale nie najmniej istotne - gustem i modą.
Tarcze nie rozwinęły się wiele od najdawniejszych czasów - płat utwardzanej
skóry lub drewniana deska wzmocniona metalowymi okuciami lub oklejona skórą,
czasem zdumiewająco skuteczna plecionka z wikliny i jedwabnych nici. Przez
tysiąclecia i kontynenty zmieniał się jedynie kształt, materiały i funkcje
pozostawały wciąż te same.
Inaczej było ze zbroją. Tutaj zawsze ścierały się dwa przeciwstawne
trendy - lekkość i swoboda ruchów kontra maksymalna osłona. Przez tysiąclecia
różnie podchodzono do tego problemu, osiągając niemal ideał w szesnastym
wieku, tuż przed upowszechnieniem się broni palnej, która przechyliła szalę
na korzyść swobody ruchów. Zanim jednak do tego doszło, przed zbrojami
leżała długa droga.
Zbroja płytowa nie jest wynalazkiem nowożytnym. Już w XV w. p.n.e. w Mykenach wytwarzano potężne zbroje z brązowych taśm, z naramiennikami i osłoną szyi - obojczykiem. Wyposażony w taką zbroję, hełm z brązu lub czapkę ze wzmocnionej kłami skóry i ciężką włócznię wojownik w rydwanie mógł śmiało szarżować na przeciwników. Już z XIII w p.n.e. znamy brązowe nagolenniki, wcześnie też pojawiają się też klasyczne greckie kirysy z brązu. Pierwotnie miały formę dzwonowatą, później przekształciły się w formę naśladującą kształt ludzkiego torsu. Zapewniały one dobrą ochronę, były jednak ciężkie i drogie. Ze względu na specyficzną formę były dopasowane do konkretnej osoby. Najprawdopodobniej za pośrednictwem Krety przywędrowała do Grecji z Egiptu lżejsza forma zbroi, linothrakos, uszyta z warstw grubego płótna, która przekształciła się później w zbroję łuskową, gdzie do płóciennej lub skórzanej warstwy przymocowane są metalowe płytki. Podstawa wojsk greckich - hoplici - wzięli swoją nazwę od tarczy hoplon, okrągłej, o średnicy ok 1 m. Była wykonana w okutego brązem drewna i ważyła około 8 kg. Oddziały lekkozbrojne, peltaści, również przejęły swoją nazwę od używanej tarczy - pelty -tzw. tarczy amazonek, wykonanej z pokrytej skórą wikliny.
Równolegle na Bliskim Wschodzie i w Egipcie używano zbroi w zupełnie odmiennym stylu. Naszyte na płócienny kaftan pionowe, metalowe płytki tworzyłyzbroję lamelkową - stosunkowo lekką i elastyczną. Zbroje tego typu (luźne i imitujące normalny strój) były preferowane w tym rejonie świata przez bardzo długi czas.
Sławne rzymskie legiony, jeśli chodzi o zbroje zaczynały skromnie - stosunkowo niewielki napierśnik, pectorale, podobna do hoplonu tarcza i hełm. Oficerowie używali "anatomicznych" kirysów thorax, z dodatkową osłoną w postaci skórzanych pasów tzw. pteryges, osłaniających ramiona i biodra. Szybko jednak zaadoptowano wielki celtycki wynalazek - kolczugę (lorica hamata).
Kolczugę skonstruowali Celtowie około V w. p.n.e. i od nich rozpowszechniła się na cały niemal świat. Główną zaletą kolczugi jest jej doskonała elastyczność oraz (co nie mniej ważne) przewiewność. Dzięki nachodzeniu na siebie kilku kółeczek (najczęściej pięciu) w przypadku nacisku kółeczka zbiegają cię, zwiększając osłonę. Pod pewnym względami elastyczność kolczugi jest też jej główną wadą - posiadacz nie jest w żaden sposób chroniony przed uderzeniami tępymi narzędziami - cios maczugą nie przebije kolczugi, ale zgruchota kości pod spodem. Kolczuga jest również stosunkowo mało odporna na strzały o klinowatym, graniastym grocie, które po prostu rozpychają pierścienie, skuteczna jest też szabla z cięciem "krojącym". Jeśli chodzi o masę, to wszystko zależało od rozmiarów i jakości wykonania kolczugi - od 5 (taki metalowy T-shirt) do 18 kg (tunika do kolan, z pełnymi rękawami i kapturem). Tylko w najgorszych egzemplarzach kółeczka były łączone "na styk", zazwyczaj wszystkie kółeczka (kilkadziesiąt tysięcy) były nitowane, w lepszych egzemplarzach nawet podwójnie. Warto wspomnieć, że w średniowieczu czyszczono kolczugi z rdzy przez wytrząsanie w workach wypełnionych twardymi drewnianymi wiórami.
Unikalną rzymską konstrukcją w zakresie zbroi była zbroja segmentowa (lorica segmenta), składająca się z nachodzących na siebie poziomych metalowych płyt, osłaniających tułów, ramiona oraz barki. Około III w. n.e. ten typ zbroi został wyparty przez zbroję łuskową, prawdopodobnie pod wpływem Partów i Sasanidów. Pancerz łuskowy składający się z nachodzących na siebie, umocowanych do elastycznego podłoża płytek ma mniejszą elastyczność niż kolczuga, dzięki temu jednak może lepiej amortyzować uderzenia tępą bronią. Jest też zdecydowanie prostszy w konstrukcji i naprawie. Na tych właśnie zbrojach wzorowali się późniejsi konstruktorzy karaceny, próbując przywołać chwałę dawnego Imperium.
Koczownicze ludy ze stepów Centralnej Azji również stosowały osłony ciała. Jednak w związku z innymi uwarunkowaniami, posługiwali się głównie pancerzami ze skóry. Były one po pierwsze lekkie, a po drugie skuteczne wobec podstawowej w stepie broni ofensywnej jaką jest łuk. Oprócz prostych kaftanów z utwardzanej skóry znamy pancerze łuskowe z tego samego materiału oraz bardzo interesujące pancerze tego typu wykonane z płytek otrzymanych przez poziome rozcinanie końskich kopyt. Tylko sporadycznie trafiały się na stepach kolczugi, ze względu na ich wysoką cenę.
To kolczuga właśnie była formą osłony która przetrwała upadek Imperium Rzymskiego. Choć jego barbarzyńscy pogromcy często jako jedynej osłony ciała używali tarcz, to w późniejszych wiekach kolczuga występowała praktycznie na terenie całej Europy i bliskim wschodzie.
Równolegle z rozwojem zbroi, zmieniały się hełmy. Od najwcześniejszych
osłon ze skóry wzmocnionej rogami lub kłami zwierząt, później także metalem,
do całkowicie metalowych, wyszukanych konstrukcji. Wszyscy znamy pełne
hełmy greckie z brązu. Od nich wywodzą się późniejsze modele, lżejsze,
za to z osłoną na kark, później również z daszkiem. Ciekawe jest, że i
tutaj obserwujemy odmienne tendencje geograficzne. O ile w Europie częściej
stosowano hełmy o kształcie kulistym, o tyle na Bliskim Wschodzie dominował
kształt szpiczasty. Dopiero upowszechnienie się normańskiej łepki upowszechniło
w Europie zachodniej hełmy z wyraźnie zarysowanym szczytem.
O "nowoczesnych" zbrojach płytowych - za miesiąc.